Właśnie mijają 4 lata od wejścia w życie przepisu sankcjonującego karnie m.in. naruszanie praw lokatorów. 7 stycznia 2016 roku wszedł w życie nowy przepis prawa karnego — art. 191 § 1a k.k. Wprowadził on nowy typ przestępstwa, które penalizuje przypadki stosowania innego rodzaju przemocy niż przemoc wobec osoby, w celu zmuszenia danej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia. Czy jest batem na właścicieli wynajmowanych lokali?
Spis treści
Geneza, czyli po co art. 191 § 1a k.k.
Projekt ustawy nowelizującej powstał na fali dyskusyjnych działań tzw. czyścicieli kamienic, którzy w celu zmuszenia lokatorów do wyprowadzki stosowali różne metody bez stosowania bezpośredniej przemocy fizycznej względem osób. W uzasadnieniu projektu ustawy podkreślono, że ta sfera stosunków międzyludzkich wymaga usankcjonowania karnego, bowiem występują „bezkarne zachowania, takie jak: wyłączanie prądu lub ogrzewania, odcinanie dostępu do wody, odbieranie kluczyków do samochodu, wyjmowanie okien, zamurowywanie wejścia do mieszkania czy zamykanie pomieszczeń na kłódkę. Właściciele mieszkań pragnąc wymusić ich opuszczenie przez lokatorów, dopuszczają się zalewania mieszkań, dewastowania budynku, zanieczyszczania oraz niszczenia jego części wspólnych np. poprzez usuwanie drzwi i okien.”
Oczywiście osobom zajmującym lokale przysługiwało szereg uprawnień na gruncie prawa cywilnego, niemniej jednak w związku z długotrwałymi procedurami sądowymi jest to w wielu wypadkach ochrona pozorna. Problem jest o tyle złożony, że mamy dwie strony potencjalnego lub rzeczywistego konfliktu. Każda z nich ma swoje racje. Po jednej stronie mamy najczęściej właściciela lokalu, który chce korzystać ze swojego prawa własności, a z drugiej strony mamy osobę, która zajmuje jego lokal i dodatkowo prawo dalece chroni tę osobę. Zaczynając od długotrwałych procedur związanych z rozwiązaniem stosunku najmu, gdy najemca niepoprawnie wykonuje umowę. Samo skuteczne wypowiedzenie najmu nie zawsze kończy się wyprowadzką byłego najemcy. Zdarza się, że mimo tego właściciel nie odzyskuje władania lokalem bowiem najemca najzwyczajniej w świecie nie ma zamiaru się wyprowadzić. Do tego dochodzi ochrona prawna przed bezdomnością i konieczność rozważenia przez sąd w postępowaniu o eksmisję przyznania pozwanemu prawa do zawarcia umowy najmu socjalnego lokalu. To potrafi odsunąć nawet na kilka lat faktyczne wykonanie eksmisji.
Właściciele wobec swojej bezsilności posuwają się do różnych działań naruszających interesy innej osoby. Dlatego właśnie ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie odpowiedzialności karnej, by postawić skuteczną granicę.
Ochrona karnoprawna
Przepis art. 191 k.k. brzmi:
§ 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 1a. Tej samej karze podlega, kto w celu określonym w § 1 stosuje przemoc innego rodzaju uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego.
§ 2. Jeżeli sprawca działa w sposób określony w § 1 w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Ściganie przestępstwa określonego w § 1a następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Nas w rozważaniach będzie głównie interesował § 1a oraz § 3.
Przepis § 1a sankcjonuje te przypadki stosowania przymusu pośredniego, w których przymus jest stosowany uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego. Jak z tego wynika, przepis ten różnicuje dwa różne zachowania sprawcy:
- stosowanie w sposób uporczywy przemocy innego rodzaju niż przemoc wobec osoby w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia,
- stosowanie przemocy innego rodzaju niż przemoc wobec osoby w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego.
Stosowanie przemocy innego rodzaju niż przemoc wobec osoby to głównie stosowanie przemocy skierowanej wobec rzeczy. W uchwale SN z dnia 27 kwietnia 1994 r., sygn. I KZP 8/94 orzeczonej co prawda w czasie obowiązywania poprzedniego kodeksu karnego, ale pozostający zakresie definicji aktualnym, wskazano, że „użycie przez sprawcę przemocy polega na szeroko pojętej czynności fizycznej, skierowanej (…) przeciwko rzeczy należącej do pokrzywdzonego, przez co swoboda woli pokrzywdzonego – w zakresie posiadania tej rzeczy, czy też władania nią lub korzystania z niej – zostaje ograniczona.”
Musimy także przeanalizować czym właściwie jest zajmowanie lokalu. W rozumieniu tego przepisu zajmowanie lokalu mieszkalnego to stan faktyczny. Nie ma przy tym znaczenia stan prawny, czyli prawo do zajmowania lokalu mieszkalnego. Możemy zatem wyróżnić dwa różne cywilistyczne warianty zajmowania lokalu:
- zajmowanie lokalu przy posiadaniu do tego tytułu prawnego — będąc jego właścicielem, współwłaścicielem, posiadając ograniczone prawo rzeczowe (np. służebność), czy też umowę najmu, użyczenia lub podobną,
- zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego — zajmując lokal samowolne albo nie opuszczając go po wygaśnięciu stosunku umownego.
Ochrona prawnokarna wynikająca z omawianego przepisu chroni każde faktyczne zajmowanie lokalu mieszkalnego, niezależnie od tego czy z tytułem prawnym czy bez. Zresztą to był właśnie najczęściej powtarzany zarzut krytyków nowowprowadzonego przepisu.
Idąc dalej w naszych rozważaniach musimy przeanalizować kolejną kwestię. Mianowicie przepis sankcjonuje jedynie istotne utrudnianie korzystania z zajmowanego lokalu mieszkalnego. Czym zatem jest lokal mieszkalny w rozumieniu tego przepisu? Czy chodzi o lokal, który w sensie prawnym jest lokalem mieszkalnym czy każdy lokal zajmowany w celu mieszkalnym niezależnie od tego czy dana osoba mieszka w lokalu użytkowym, garażu czy altance zlokalizowanej w ogrodzie działkowym. Sąd Rejonowy w Zakopanem w wyroku z dnia 22 lutego 2019 r. (II K 673/18) rozstrzygał sprawę odłączania prądu od budynku pensjonatu. Przy tej okazji sąd doszedł do przekonania, że należy dosyć szeroko interpretować przepis karny. Wynika bowiem z niego norma sankcjonująca dla ochrony wynikającej z ustawy o ochronie praw lokatorów, a według tej ustawy ochronie podlega zamieszkiwanie w dowolnym lokalu za wyjątkiem pomieszczeń przeznaczonych do krótkotrwałego pobytu osób, w szczególności znajdujące się w budynkach internatów, burs, pensjonatów, hoteli, domów wypoczynkowych lub w innych budynkach służących do celów turystycznych lub wypoczynkowych.
Zgodnie z § 3 art. 191 k.k. ściganie przestępstwa określonego w § 1a następuje na wniosek pokrzywdzonego. Mamy zatem do czynienia z przestępstwem potocznie nazywanym „wnioskowym”. Oznacza to, że organy nie podejmą postępowania przygotowawczego jeżeli pokrzywdzony nie złoży stosownego wniosku. Samo powzięcie informacji o przestępstwie przez np. policję nie powoduje, że podejmie ona z urzędu postępowanie karne. Policjanci mogą co najwyżej pouczyć pokrzywdzonego o istnieniu takiego przestępstwa oraz o możliwości złożenia wniosku o ściganie. Natomiast złożony formalny wniosek powoduje, że wszczęte postępowanie dalej toczy się już z urzędu.
Jeżeli chodzi o zagrożenie karne za popełnienie omawianego przestępstwa to ustawodawca przewidział karę pozbawienia wolności do lat 3. To oczywiście nie oznacza, że każdy sprawca zostanie skazany na więzienie. Dyrektywy wymierzenia kary umiejscowione w przepisach ogólnych Kodeksu karnego przewidują bowiem odpowiednie stopniowanie dolegliwości sankcji. W znakomitej większości możemy raczej spodziewać się kary grzywny albo ograniczenia wolności (wykonywanie prac społecznie użytecznych) niż kary bezwzględnego więzienia. O tym przekonasz się już za chwilę gdy przejdę do analizy orzecznictwa. Musimy jednak pamiętać, że już samo skazanie albo warunkowe umorzenie postępowania powoduje wpis w kartotece karnej. Może to powodować spore uciążliwości w codziennym życiu, a nawet pozbawić uprawnień do wykonywania określonych zawodów.
Wyroki na podstawie art. 191 § 1a k.k.
Zabierając się za ten wpis postanowiłem sobie, że będzie on także zawierał przegląd orzecznictwa. Przecież po 4 latach stosowania tego przepisu kogoś skazano, a kogoś uniewinniono. Sądziłem, że uda mi się zakreślić jakieś granice zachowań dopuszczalnych oraz zachowań, które mogą spowodować odpowiedzialność karną. No bo przepis prawa przecież sankcjonuje jedynie „istotne” utrudnianie korzystania z zajmowanego lokalu mieszkalnego. Spodziewałem się, że uda się wskazać konkretne przykłady czynów, które nie są dostatecznie istotne by ich sprawca został skazany. Niestety po gruntownej analizie okazało się, że przepis jest raczej wykorzystywany w konfliktach rodzinnych i pomiędzy byłymi partnerami. Orzeczeń zostało udostępnionych stosunkowo niewiele i zaledwie jedno dotyczy sprawy wynikającej z byłego stosunku najmu.
W wyroku Sądu Rejonowego w Legionowie z dnia 6 marca 2019 r. (II K 384/18) sąd rozpatrywał sprawę byłych partnerów. Właściciel lokalu polecił ślusarzowi zmienić zamki w drzwiach wejściowych mieszkania, oraz innemu przedsiębiorcy spakować wszystkie rzeczy byłej partnerki oraz jej małoletniej córki oraz wywiezienie rzeczy z lokalu. Za ten czyn sąd wymierzył oskarżonemu karę 150 stawek dziennych grzywny.
Przy tej okazji wspomnę, że grzywnę za przestępstwa wymierza się w stawkach dziennych, określając liczbę stawek oraz wysokość jednej stawki. Standardowo, jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, najniższa liczba stawek wynosi 10, zaś najwyższa 540. Ustalając stawkę dzienną, sąd bierze pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe. Stawka dzienna nie może być niższa od 10 złotych, ani też przekraczać 2000 złotych. Innymi słowy dwóch oskarżonych może zostać skazanych na identyczną ilość stawek dziennych grzywny, ale w zależności od stanu majątkowego każdego z nich, sąd może odmiennie określić wysokość stawki dziennej. W rezultacie kwotowo jeden ze skazanych może zapłacić znacznie większą kwotę grzywny za ten sam czyn.
Bardzo ciekawe orzeczenie zapadło 31 maja 2019 r. przed Sądem Rejonowym w Kętrzynie (II K 518/18). Podsądny został oskarżony o to, że bezprawnie rozwiercił i wymienił zamki w drzwiach mieszkania oraz wyniósł z niego wszystkie rzeczy należące do byłego najemcy. W toku procesu sąd ustalił, że „najemcy w sposób rażący i uporczywy wykraczają przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu poprzez swoje niewłaściwe zachowanie. Na zwracane im uwagi reagują agresywnie i wulgarnie. Niewłaściwie korzystają z pomieszczeń wspólnoty budynku, jak i otoczenia. Zastawiają pojazdami wejście do budynku, na klatce schodowej zostawiają rowery oraz inne przedmioty, uniemożliwiając pozostałym mieszkańcom wejście do mieszkań. Niejednokrotnie zakłócają ciszę nocną.” Ostatecznie sąd doszedł do przekonania, że to użytkownikom pozostałych lokali potrzebna była ochrona przed terroryzowaniem ich przez najemców oskarżonego. „Oskarżony działał pod presją sąsiadów, którzy niejako przymusili go do podjęcia działań w celu usunięcia lokatorów. Jak wyjaśnił wciąż napływały do niego skargi na ich zachowanie, natomiast prośby o przestrzeganie zasad współżycia sąsiedzkiego spotykały się z ignorancją i lekceważeniem pokrzywdzonych. Jednocześnie oskarżony przed podjęciem ostatecznych kroków, tj. wymiany zamków w drzwiach wielokrotnie kontaktował się z pokrzywdzonymi, przypominając im o terminie wyprowadzki. Dopiero jak upłynął ustalony termin, a zachowanie pokrzywdzonego wskazywało, że nie zamierza opuścić mieszkania, oskarżony nie widząc innego sposobu, wymienił zamki w drzwiach i wyniósł z mieszkania ich rzeczy.” Na tej podstawie sąd uznał, że społeczna szkodliwość czynu popełnionego przez oskarżonego jest znikoma i wobec tego postępowanie karne podlegało umorzeniu.
Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim wyrokiem z dnia 22 listopada 2018 r. (II K 292/18) umorzył warunkowo postępowanie karne na okres próby wynoszący dwa lata wobec oskarżonej, która rozwiązała umowę na dostarczanie energii elektrycznej oraz zablokowała dostawę gazu. Pokrzywdzeni to mąż i córka oskarżonej. Przy okazji oskarżona dopuściła się także zaboru biżuterii o wartości 2.550 zł. Istotne jest jednak to, że w uzasadnieniu sąd zauważył, że karalne są takie „zachowania, jak zmiana zamków w drzwiach i uniemożliwienie dostępu do lokalu, odcięcie dopływu wody, w tym tylko ciepłej lub tylko zimnej, odpływu ścieków, energii elektrycznej czy też cieplnej, ogrzewania. Przemoc ta ma być uporczywa, przy czym wystarczy już jednorazowe zachowanie o wysokim natężeniu, lub ma utrudniać w sposób istotny korzystanie pokrzywdzonemu z lokalu.” Nie do końca mogę się zgodzić z tym, że odcięcie wody ciepłej utrudnia istotnie korzystanie z zajmowanego lokalu.
Z kolei Wyrok Sądu Rejonowego w Gryficach z dnia 30 stycznia 2018 r. (II K 754/17) prowadzi do innych bardzo ciekawych wniosków. Co prawda oskarżony został uniewinniony od stawianego mu zarzutu, że w okresie od 1 maja 2017 r. do 31 maja 2017 r. w G. w celu zmuszenia pokrzywdzonej do opuszczenia lokalu stosował wobec pokrzywdzonej przemoc innego rodzaju poprzez rozwiązanie w dniu 23 maja 2017 r. umowy abonenckiej na dostarczanie do wskazanego wyżej lokalu sygnału telewizji cyfrowej i telefonu stacjonarnego oraz rozwiązanie w dniu 31 maja 2017 r. umowy kompleksowej dostarczania do lokalu paliwa gazowego, co istotnie utrudniło pokrzywdzonej korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego. Sąd doszedł do przekonania, że działania te nie wyczerpały wszystkich znamion zarzucanego przestępstwa bowiem nie utrudniały korzystania pokrzywdzonej z zajmowanego lokalu mieszkalnego. Pokrzywdzona po prostu tych mediów nie korzystała. Ten wyrok i wyrok poprzedni zastanawia mnie o tyle, że sąd w ogóle rozważał, że rozwiązanie umowy z dostawcą mediów jest w ogóle przemocą. W mojej ocenie mamy do czynienia z czynnością prawną, a nie jakąkolwiek formą przemocy inną niż wobec osoby. Dokonanie czynności prawnej w celu utrudnienia komuś życia jest bowiem raczej przemocą psychiczną stosowaną względem osoby.
Wątpliwości konstytucyjne
Na koniec jeszcze mała ciekawostka. Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim Zamiejscowy VII Wydział Karny w Hajnówce rozpatrywał (a może wciąż rozpatruje) zażalenie pokrzywdzonego na postanowienie o umorzeniu dochodzenia w sprawie, w której podejrzany zaniechał podłączenia energii elektrycznej. Sąd ten nabrał wątpliwości konstytucyjnych i zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy przepis art. 191 § 1a k.k. w zakresie w jakim penalizuje zachowanie właściciela lokalu mieszkalnego także wobec osoby zajmującej ten lokal bez tytułu prawnego, jest zgodny z art. 64 ust. 1 i 2 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Ostatecznie Trybunał Konstytucyjny (sygnatura akt P 2017/17) po ponad dwóch latach oczekiwania odwołał się do formalnych przesłanek możliwego rozstrzygnięcia i postanowił umorzyć postępowanie. Orzeczenie zapadło większością głosów, a zdanie odrębne złożył sędzia TK Jarosław Wyrembak.
Podsumowanie
W piśmiennictwie zwraca się uwagę na pewne nieścisłości przepisu art. 191 § 1a k.k. Wskazuje się, że jego zakres oddziaływania jest zbyt szeroki i powinien zostać ograniczony jedynie do ochrony osób, którym przysługuje prawo do zajmowania konkretnego lokalu. Ale obecnie nie pracuje się nad zmianą treści tego przepisu lub jego uchyleniem. Jak wskazałem wyżej TK miał możliwość zaingerowania w tej sferze, ale uchylił się od udzielenia odpowiedzi.