ZUS podał, że do OFE postanowiło przejść ponad 2 miliony Polaków. Tyle bowiem do dziś spłynęło do zakładu oświadczeń o przekazywaniu części składki emerytalnej do OFE. Nie oznacza to, że te osoby postanowiły coś zmienić. Wręcz przeciwnie, wybrali oni brak zmian, choć wymagało to od nich odrobiny wysiłku.
Dużo to czy mało to można się spierać. Istotne jest jednak to, że te miliony osób pomyślało o swojej przyszłości. Przyjmując, że drugie tyle świadomie nie złożyła oświadczenia chcąc pozostać tylko w ZUS, mamy już 4 miliony świadomych swojej przyszłości obywateli. Wybór pomiędzy OFE i ZUS nie jest zapewne tak istotny co sam fakt tego, że obywatele dokonali świadomego i przemyślanego wyboru. Niektórzy pozostali w OFE z przekory. Część by uratować chociażby część swoich pieniędzy od czarnej dziury. Jak pokazał już wcześniej parlament, co ma trafić do czarnej dziury i tak do niej trafi gdy będzie potrzebne. Tyle tylko, że zagarnięcie środków zainwestowanych w giełdę nie będzie już technicznie takie proste.
Wszystko to działo się przy obowiązującym zakazie reklamy OFE. Brakowało powszechnych i bezpośrednich nawoływań do złożenia oświadczenia. Tylko osoby interesujące się otaczającym ich światem miało dostęp do prasy, finansowych portali internetowych przedstawiających rzetelne argumenty za i przeciw. Część społeczeństwa nie zainteresowana pogłębianiem swojej wiedzy o finansach nawet nie wiedziała, że wypełnienie oświadczenia było tak banalnie proste. Będą mieli ponowną szanse za dwa lata.
Te dwa miliony to i tak dużo mniej niż zakładał rząd. W rządowych założeniach w OFE miało pozostać około 7 milionów uczestników. Mam jednak nadzieję, że w OFE pozostali Ci których składki są nieco większe od przeciętnych. W tej sposób dopływ gotówki do inwestycji na rynku finansowym nie spadnie aż tak drastycznie. Mogło by to się odbić dość znacząco na wycenie naszej giełdy i perspektywach gospodarczych na najbliższe lata.