Gdy zakładałem tego bloga, chciałem pisać o swoich doświadczeniach w zarządzaniu własnym majątkiem. Ponieważ pisanie musi mieć swojego adresata, wymyśliłem sobie że będę pisał o tym jak sobie z tym radzi klasa średnia. Z tego wszystkiego próbowałem znaleźć definicję tej klasy średniej. Przeczesałem Google i trafiłem na kilka mało przydatnych stron. Na stronie Newsweeka znalazłem informację, że „u nas w kraju do klasy średniej należą wszystkie osoby, które zarabiają od 3 do 50 tysięcy złotych miesięcznie.”. To chyba jednak nie tak, że zarobki o tym decydują. Na Wikipedii kolejny potworek bez zagłębiania się w temat. Wykopałem nawet moją książkę do ekonomii z czasów studenckich. Cegła jak się patrzy ale nie znalazłem tam definicji. Wychodzi na to, że najlepszą definicją jest brak definicji.
Pamiętam jednak jeden wykład na studiach, gdzie profesor zdefiniował klasę średnią. Według jego założeń by należeć do klasy średniej trzeba:
- mieć dobre wykształcenie,
- pracować na etacie lub własnej działalności gospodarczej,
- mieszkać we własnym domu lub mieszkaniu,
- czerpać dodatkowe dochody z własnego kapitału.
Tylko tyle i aż tyle. Po co to komu? Każda z tych przesłanek ma swoje znaczenie.
Dobre wykształcenie potrzebne jest po to, by szerzej patrzeć na otaczający nas świat. Klasa średnia ponoć ma największy wpływ na losy swojego narodu właśnie dlatego, że potrafi ocenić co jest dobre, a co wymaga poprawy. Klasa średnia jest kręgosłupem demokracji. Czy bez dobrego wykształcenia ale z samymi pieniędzmi damy radę pomnożyć majątek? Pokazują to liczne programy pomocowe typu „wyjdź z bezrobocia z dotacją na założenie własnej firmy”. Po pierwsze jest strach przed wzięciem losów we własne ręce, a po drugie obawa, że nie poradzimy sobie w gąszczu przepisów skomplikowanego prawa. Niewielka ilość osób ryzykuje, a ilu się udaje? Garstce. Przedsiębiorczość i innowacyjność pozwala odnosić sukcesy ekonomiczne. Nieoderwalnie wiąże się z tym pracowitość. Czy to źle pracować u kogoś na etacie? Jak dla mnie to ważne jest to czy praca sprawia przyjemność czy jest męczarnią. Jak ktoś jest w czymś dobry i solidny to ludzie go szanują i chętnie z nim współpracują. Z tej pracowitości wynika też posiadanie prawa własności do miejsca zamieszkania. W stanach utarło się, że zwięczeniem „american dream” jest własny domek z ogródkiem na przedmieściach. To wyraz wolności i niezależności. To nic że z hipoteką. Ważne jest, że stać nas na jej bieżące spłacanie. W końcu od tego są banki. Na koniec pozostaje ten kapitał. Bierze się on z pracowitości, przedsiębiorczości i oszczędności. Gdy już go mamy to będąc zaradnym próbujemy coś na nim zarobić, by odłożyć na emeryturę, wykształcenie dzieci czy realizację innych marzeń.
Tym właśnie jest klasa średnia!