Stary amerykański żyd uczył swojego syna — „1/3 pieniędzy trzymaj w złocie, 1/3 w nieruchomościach i 1/3 w gotówce”. Ta zasada w dzisiejszych czasach nie sprawdziła by się. Myślę, że w dziś powiedziałby 1/4 w złocie, 1/4 w nieruchomościach, 1/4 na giełdzie i 1/4 w gotówce. Ale i tak chyba nie daje to żadnych gwarancji powiększania majątku. Gdy giełda spada to drożeje złoto. Nieruchomości przynoszą periodyczne przychody w gotówce. Dywersyfikacja inwestycji pozwala uniezależnić się od okresowych wahań na wybranych rynkach.
Złoto od zawsze uznawane było za kruszec trzymający wartość. Od setek lat lokowano oszczędności w złocie i gwarantowało to bezpieczeństwo całym rodzinom. Ograniczona dostępność i stale rosnący popyt powodował nieustanny wzrost ceny złota. Dopóki wzrost był stabilny, inwestycja w złoto nie wiązała się z ryzykiem. Czy to w długim czy w krótkim okresie na pewno nie traciliśmy zainwestowanych pieniędzy. Kryzys z roku 2007 rozbuchał ceny złota i aktualnie jego wyceny są bardziej zależne od spekulacji, niż przedstawiają realną wartość kruszcu. Wartość powinna być bowiem zależna od popytu, a nie graniem na zwyżkę bądź zniżkę. Inwestycja w złoto może przynieść straty gdybyśmy nagle potrzebowali spieniężyć nasze zapasy. W krótkim okresie mamy po prostu loterię. W perspektywie kilkunastoletniej raczej nie stracimy, co najwyżej możemy zarobić mniej niż na innych inwestycjach. Złoto ma jedną wielką zaletę — jest na tyle uniwersalne, że w każdej szerokości geograficznej jest cenionym kruszcem. W taki właśnie sposób traktuje swoje niewielkie zapasy złotego kruszcu. Jako zabezpieczenie swojego bezpieczeństwa w wypadku klęski żywiołowej lub eskalacji nieoczekiwanych wydarzeń militarnych. Kilka monet z metali szlachetnych plus biżuteria może ułatwić ucieczkę w bezpieczniejsze miejsce, do innego kraju.
Inwestycje w nieruchomości traktuję jako pracę. Pisałem już, że nie jest to żaden dochód pasywny, tylko ciężka i stresująca praca. Przynosi ona comiesięczne dochody. W dłuższej perspektywie wzrost wartości nieruchomości może przynieść dodatkowe profity. Jest to chyba najmniej płynny rodzaj inwestycji. Gdyby zaszła taka potrzeba to nie uda się szybko sprzedać nieruchomości w rozsądnej cenie. Wymaga to czasu i sporych zabiegów organizacyjnych. Otoczenie naszej nieruchomości może się zmieniać. Lokalizacja która kiedyś była uznawana za atrakcyjną, po przebudowie układu komunikacyjnego miasta, może stać się położeniem nieatrakcyjnym. Wpłynie to na wartość naszej nieruchomości. Wpłynie także na profity jakie przynosi ona z najmu. Jest możliwy też scenariusz dla nas bardziej korzystny. Wartość nieruchomości w perspektywicznej lokalizacji, po zrealizowaniu zamierzeń urbanistów po prostu wzrośnie.
Rynek finansowy daje możliwość zarobienia. Inwestycje w rynki finansowe ja traktuje jako pracę. Nawet inwestycja w fundusze inwestycyjne wymaga od nas okresowego sprawdzania wyceny jednostki inwestycyjnej, interesowania się perspektywami. W odpowiednim momencie trzeba podjąć decyzję o umorzeniu jednostek i realizacji zysku. Akcje, indeksy i kontrakty to już czysta spekulacja, wymagająca niemal codziennej pracy. Oczywiście możemy kupić pakiet spółek o doskonałej kondycji i cieszyć się z otrzymywanej dywidendy. Forex i rynki surowcowe to prawdziwy hazard. Wygrywają Ci, którzy poświęcają na grę naprawdę dużo czasu. Można zarobić bardzo dużo, ale można też stracić wszystko.
Gotówka jest najpłynniejszym aktywem. Nawet lokaty bankowe można zerwać w dowolnym momencie i wypłacić gotówkę. Za pieniądze możemy kupić potrzebne towary i usługi. Gotówka może pomóc w wypadku niespodziewanych wydarzeń czy nieoczekiwanej chorobie. Dzięki zarezerwowanej gotówce nie przeoczymy atrakcyjnych okazji inwestycyjnych. Warto mieć coś odłożone w banku.
Mamy też inwestycje niszowe. Wino i inne trunki, dzieła sztuki, numizmaty, białe kruki to tylko początek inwestycji alternatywnych. Jak dla mnie to realizacja pasji, która może pozytywnie połączyć się z sukcesem inwestycyjnym. Nie mając zielonego pojęcia o przedmiocie inwestycji nie będziemy wiedzieli co kupić i raczej będziemy liczyli na szczęście.
Wybór możliwości inwestycyjnych w dzisiejszych czasach jest spory. Każdy znajdzie coś dla siebie i zainwestuje w coś co najlepiej czuje. Zawsze trzeba jednak pamiętać, że lepiej nie inwestować wszystkiego w jednym miejscu. Dywersyfikacja pozwala na minimalizację ryzyka porażki.